niedziela, 28 lutego 2016

#2 Pozbierać się po straceniu realnych szans na BBVA

Nie był to najlepszy weekend zważając na derby Madrytu i kolejny wynik na niekorzyść mojego Realu. To naprawę boli, gdy widzi się w niemocy piłkarzy, którzy kiedyś rozkładali na łopatki jedną kontrą wielki Bayern z tym wspaniałym Manuelem Neuerem między słupkami. W którym grali tak wielcy piłkarze jak choćby Beckham, Makelele, Carlos czy Raul, sprawiający, że serca przeciwników drżały ze strachu, gdy mieli się zmierzyć z Galaktycznym Realem.
Teraz jest jeden wielki piach z grupką indywidualistów, którzy nie umieją stworzyć drużyny...
Cóż, ale my się nie poddajemy, prawda?! Będzie lepiej!
Nieważne, co się stanie. Nieważne, gdzie i kiedy.
Zawsze będziemy krzyczeć halamadrid!
 
Dlatego na poprawę humoru (mojego, bo nie wszyscy są tutaj kibicami Realu), pragnę zaprosić na pierwszy rozdział opowiadania o Sebastianie:) 
 
Czasem drobny epizod zmienia się w wielką historię
sportowy bohater: Sebastian Vettel
część: rozdział pierwszy
'Nie wiedziała, skąd przyszedł jej do głowy podobny pomysł. Przecież jeszcze chwilę temu pragnęła zrezygnować. Wyrzucić tak ciężko wypracowany awans do kosza na śmieci i zaczynać wszystko od początku, gdy w nowym harmonogramie pojawiło się znajome nazwisko. Jego nazwisko. A teraz, kreśląc gustownym piórem z czarnym atramentem swoją parafkę na kilku podstawionych przez prezesa dokumentach, nawet się nie zawahała. Po prostu to zrobiła. Przywróciła do swojej codzienności przeszłość. Z nim, Sebastianem Vettelem w roli głównej.'

poniedziałek, 22 lutego 2016

#1 Czasem drobny epizod zmienia się w wielką historię

Tak, to znowu ja. Ta sama sueños, która niecałe dwa lata temu zaczynała swoją przygodę z bloggerem opowiadaniem o Pique i Ramosie, które teraz ginie gdzieś w setce porzuconych, skończonych i planowanych ze starego konta. Wróciłam. Po miesiącu przerwy, z nowymi priorytetami, trochę innym stylem tworzenia i co najważniejsze motywacją do skończenia tego, co niedawno zaczęłam. Miejmy nadzieję, że tym razem uda mi się to w stu procentach.
Dlatego zapraszam Was na opowiadanie o Sebastianie Vettelu, mające być początkiem nowej, oby lepszej sueños, chcącej spróbować czegoś innego, lepszego, dojrzalszego. Liczę, że choć trochę spodoba Wam się historia posiadająca w sobie dużą część prawdziwej mnie - obsesyjnej fanki Formuły Jeden, dla której możliwość obejrzenia wyścigu jest czymś więcej niż tylko chwilą relaksu.

Czasem drobny epizod zmienia się w wielką historię
sportowy bohater: Sebastian Vettel
część: prolog
'Minęło osiem lat. Osiem długich lat od ich ostatniego spotkania. Chwili, w której powiedziała 'żegnaj' i po prostu odeszła. Zostawiła go. Porzuciła tą jedną, prawdziwą i niepowtarzalną miłość, choć wtedy nie wiedziała jeszcze, że to właśnie ona. Nie wierzyła w to. Miała przecież ledwie dziewiętnaście lat, niedawno uzyskała dyplom za zdanie matury z najlepszym wynikiem w mieście, otworzyły się przed nią miliony ścieżek do spełnienia marzeń i dążenia tam, gdzie zawsze chciała się znaleźć. Dlatego podjęła ową decyzję. Wyjechała. Zaczęła studiować, poznawać nowych ludzi, chodzić na imprezy oraz z każdym dniem przekonywać się coraz bardziej, że jej życie nigdy nie będzie idealne. Że już się nie zakocha.'